Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego, ROK B
TEKST SŁOWA BOŻEGO
Jezus ukazawszy się Jedenastu powiedział do nich:
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: W imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą i ci odzyskają zdrowie”. Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga. Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdzał naukę znakami, które jej towarzyszyły.
Mk 16,15-20
KOMENTARZ
Dzisiejsza Ewangelia opisuje nam moment
wniebowstąpienia Pana Jezusa. Jest to niezwykła chwila, bo kończy ziemski etap
bytowania naszego Mistrza, jest jakby dopełnieniem całego dzieła Zbawienia.
Cała sprawa wiąże się bowiem z tym, że Jezus łączy w
sobie dwie natury: Boską i ludzką. Jezus jako Syn Boży, będąc tu na ziemi,
nigdy nie przestał być Bogiem. Zstępując z Nieba na ziemię przyjął ludzką
naturę i stał się człowiekiem. I jako człowiek do Nieba został wzięty przez
swoją Boską naturę.
My trochę sobie to wydarzenie bagatelizujemy,
traktujemy jako dodatek do Zmartwychwstania i nie bardzo wiemy, co z nim począć.
Tymczasem trzeba nam te dwa momenty – Zmartwychwstanie i Wniebowstąpienie –
widzieć jako wzajemnie dopełniające się, podobnie jak wyjście z Egiptu i
wejście do Ziemi Obiecanej. Ta analogia nie jest przypadkowa: z Dziejów
Apostolskich dowiadujemy się, że Jezus wstąpił do Nieba czterdzieści dni po
Zmartwychwstaniu. Izraelici zaś szli po wyjściu z Egiptu czterdzieści lat przez
pustynię. Pan Bóg świadomie to wszystko zaplanował tak, żebyśmy dziś mogli
lepiej zrozumieć, co się dokonało w momencie Wniebowstąpienia.
Otóż Jezus wprowadza swoją ludzką naturę do
prawdziwej Ziemi Obiecanej. Pierwszy Człowiek wraca z wygnania do prawdziwej
Ojczyzny, do prawdziwego Domu. W ten sposób Wniebowstąpienie
przypomina nam także, co jest naszym prawdziwym celem. Dzięki temu wydarzeniu przypominamy
sobie, kim naprawdę jesteśmy, dokąd zmierzamy i po co te nasze wszystkie starania
i wysiłki – właśnie ze względu na ten cel: dotrzeć do Domu Ojca.
Przyjrzyjmy się czym jest ten nasz Dom? Biblia
posługuje się słowem „Niebo”. Dla nas czasem się wydaje, że to słowo jest
wyświechtane i jakieś takie naiwne, dziecinne. Tymczasem dla
Pisma Świętego to bardzo ważne i poważne słowo, ono określa rzeczywistość
samego Boga. I okazuje się, że owa rzeczywistość nie jest zamknięta,
zarezerwowana tylko dla Niego. Nie chce zatrzymać tylko dla siebie tego, co ma:
swojej chwały, wieczności, nieśmiertelności, swego szczęścia i życia. On chce
się tym wszystkim z nami dzielić, zaprasza nas do siebie – i to nie jako
obywateli drugiej kategorii, ale jako partnerów, jako przyjaciół, jako swoje
dzieci. Dzisiejsza Ewangelia wspomina o tym, że Jezus w Niebie zasiadł po
prawicy Boga – to znaczy stał się (w swej ludzkiej naturze) równy Bogu (bo jako
Syn Boży nigdy nie przestał być). I to jest właśnie nasz cel: być równym Ojcu –
w Jego majestacie, chwale, szczęściu, nieśmiertelności, w Jego życiu. To jest
właśnie to, co nazywamy Niebem: życie na sposób Boga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz