Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego, Rok A
Jedenastu uczniów udało się do Galilei na górę, tam gdzie Jezus im polecił. A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili. Wtedy Jezus zbliżył się do nich i przemówił tymi słowami:
„Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”.
„Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”.
(Mt 28,16-20)
KOMENTARZ
„Idźcie na cały
świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!”. Prawie 2000 lat temu ten apel został ogłoszony
na palestyńskiej ziemi, gdy Jezus opuszczał w sposób widzialny swoich uczniów.
Rozesłanie ich w dzień Wniebowstąpienia odbywa się właściwie w warunkach, na
pierwszy rzut oka, raczej dosyć żałosnych. Uczniowie ciągle jeszcze pytają
Jezusa, kiedy przywróci On królestwo Izraela! Ich niedowiarstwo podkreśla po
trzykroć autor Ewangelii. Nie tyle niedowiarstwo dotyczące tego, kim jest ich
Mistrz, ale głęboką wątpliwość co do możliwości spełnienia Jego misji.
W rzeczywistości, cóż to za szef przedsiębiorstwa,
który wysyła tuzin robotników, bez szkoły, bez kwalifikacji, bez budżetu i bez
centrali zarządzania, na wielkie przedsięwzięcie na miarę całego świata, a
nawet całego stworzenia? Żadnej pewności, żadnego zabezpieczenia. Wszystko
spoczywa na dynamice obietnicy: na Duchu, który ma przyjść. Wszystko zatem jest
przed nimi. Rozumiemy więc, że ta prawie niemożliwa misja jest przedstawiona
pod znakami nie do uwierzenia, pod znakiem utopii, sytuacji niespotykanych: „brać węże do rąk, pić śmiertelną truciznę,
która nie będzie szkodzić”.
A czyż wielki prorok Izajasz nie w taki właśnie
sposób zapowiadał nowe czasy: wół i lew razem na tym samym pastwisku, niemowlę
igrające w gnieździe kobry i żołnierze przekuwający miecze na lemiesze? Misja
Apostołów, przyszłość nowego świata, zbawienie narodów ma związek z czymś, co
jest nieprawdopodobne, co jest utopią. O jaką utopię tu chodzi? Wierzyć wbrew i
na przekór wszystkiemu, że siła miłości i przyjaźni może stanowić zaporę wobec
pokus, jakie roztacza sprawowanie władzy, wiedza, potęga pieniądza, chęć
dominowania, itd. Wierzyć, że ta miłość o najwyższej wartości, ta sama, jaką
Bóg nas miłuje, może doprowadzić człowieka do poziomu Chrystusa uwielbionego.
Zmartwychwstanie nie jest metą, końcem wszystkiego,
lecz jest kluczowym wydarzeniem, które daje początek nowemu etapowi historii.
Mają rację wysłannicy ze sceny Wniebowstąpienia, gdy przypominają tym twardym
Galilejczykom, że nie ma co ciągle stać i wpatrywać się w niebo. Nie jest na to
czas, ponieważ rozpoczął się czas Człowieka, czas Ziemi, czas Kościoła. Nigdy
jeszcze historia nie była tak przepełniona nadzieją i skutecznością pod
przewodnictwem Ducha Świętego.
Wniebowstąpienie
nie jest fantastycznym końcowym rozwiązaniem wyjątkowego przeznaczenia, lecz
jest prawdą o historii ludzi wszystkich czasów, wszystkich ras i wszystkich
kultur. Jezus po prawicy Ojca objawia nam prawdziwy wymiar naszego
człowieczeństwa, nasze prawdziwe powołanie. Ta nadzieja znajduje się odtąd w
centrum wszelkich zmagań ludzkich, wszelkich wysiłków, gdy człowiek pracuje nad
swoją godnością i nad nadejściem świata, w którym będzie sprawiedliwość i
pokój. Człowiek nie może o tym zapominać. Jego wzrok powinien sięgać daleko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz