piątek, 11 kwietnia 2014

Modlitwa zwykłego człowieka

Niedziela Palmowa - Rok A

 

TEKST SŁOWA BOŻEGO



Gdy się przybliżyli do Jerozolimy i przyszli do Betfage na Górze Oliwnej, wtedy Jezus posłał swoich uczniów i rzekł im: „Idźcie do wsi, która jest przed wami, a zaraz znajdziecie oślicę uwiązaną i źrebię z nią. Odwiążcie je i przyprowadźcie do Mnie. A gdyby wam kto co mówił, powiecie: «Pan ich potrzebuje, a zaraz je puści»”. Stało się to, żeby się spełniło słowo proroka: „Powiedzcie Córze Syjońskiej: Oto Król twój przychodzi do ciebie łagodny, siedzący na osiołku, źrebięciu oślicy”. Uczniowie poszli i uczynili, jak im Jezus polecił. Przyprowadzili oślicę i źrebię i położyli na nie swe płaszcze, a On usiadł na nich. A ogromny tłum słał swe płaszcze na drodze, inni obcinali gałązki z drzew i ścielili na drodze. A tłumy, które Go poprzedzały i które szły za Nim, wołały głośno:
„Hosanna Synowi Dawida.
Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie.
Hosanna na wysokościach”.
Gdy wjechał do Jerozolimy, poruszyło się całe miasto, i pytano: „Kto to jest?”. A tłumy odpowiadały: „To jest prorok Jezus z Nazaretu w Galilei”. 
(Mt 21,1-11)

Męka naszego Pana Jezusa Chrystusa według świętego Mateusza.
Jezus przed Piłatem
Jezusa stawiono przed namiestnikiem. Namiestnik zadał Mu pytanie: "Czy Ty jesteś królem żydowskim?" Jezus odpowiedział: "Tak, Ja nim jestem." A gdy Go oskarżali arcykapłani i starsi, nic nie odpowiadał. Wtedy zapytał Go Piłat: "Nie słyszysz, jak wiele zeznają przeciw Tobie?" On jednak nie odpowiadał mu na żadne pytanie, tak że namiestnik bardzo się dziwił.

Jezus odrzucony przez swój naród
A był zwyczaj, że na każde święto namiestnik uwalniał jednego więźnia, którego chcieli. Trzymano zaś wtedy znacznego więźnia, imieniem Barabasz. Gdy się więc zebrali, spytał ich Piłat: "Którego chcecie, żebym wam uwolnił, Barabasza czy Jezusa, zwanego Mesjaszem?" Wiedział bowiem, że przez zawiść Go wydali. A gdy on odbywał przewód sądowy, żona jego przysłała mu ostrzeżenie: "Nie miej nic do czynienia z tym Sprawiedliwym, bo dzisiaj we śnie wiele nacierpiałam się z Jego powodu.". Tymczasem arcykapłani i starsi namówili tłumy, żeby prosiły o Barabasza, a domagały się śmierci Jezusa. Pytał ich namiestnik: "Którego z tych dwóch chcecie, żebym wam uwolnił?" Odpowiedzieli: "Barabasza." Rzekł do nich Piłat: "Cóż więc mam uczynić z Jezusem, którego nazywają Mesjaszem?" Zawołali wszyscy: "Na krzyż z Nim!" Namiestnik odpowiedział: "Cóż właściwie złego uczynił?" Lecz oni jeszcze głośniej krzyczeli: "Na krzyż z Nim!" Piłat, widząc, że nic nie osiąga, a wzburzenie raczej wzrasta, wziął wodę i umył ręce wobec tłumu, mówiąc: "Nie jestem winny krwi tego Sprawiedliwego. To wasza rzecz." A cały lud zawołał: "Krew Jego na nas i na dzieci nasze." Wówczas uwolnił im Barabasza, a Jezusa kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie.

Król wyśmiany
Wtedy żołnierze namiestnika zabrali Jezusa z sobą do pretorium i zgromadzili koło Niego całą kohortę. Rozebrali Go z szat i narzucili na Niego płaszcz szkarłatny. Uplótłszy wieniec z ciernia, włożyli Mu na głowę, a do prawej ręki dali Mu trzcinę. Potem przyklękali przed Nim i szydzili z Niego, mówiąc: "Witaj, królu żydowski!" Przy tym pluli na Niego, brali trzcinę i bili Go po głowie. A gdy Go wyszydzili, zdjęli z Niego płaszcz, włożyli na Niego własne Jego szaty i odprowadzili Go na ukrzyżowanie.

Droga krzyżowa
Wychodząc, spotkali pewnego człowieka z Cyreny, imieniem Szymon. Tego przymusili, żeby niósł krzyż Jezusa. Gdy przyszli na miejsce zwane Golgotą, to znaczy Miejsce Czaszki, dali Mu pić wino zaprawione goryczą. Skosztował, ale nie chciał pić. Gdy Go ukrzyżowali, rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając o nie losy. I siedząc, tam Go pilnowali. A nad głową Jego umieścili napis z podaniem Jego winy: To jest Jezus, król żydowski. Wtedy też ukrzyżowano z Nim dwóch złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej stronie.

Wyszydzenie na krzyżu
Ci zaś, którzy przechodzili obok, przeklinali Go i potrząsali głowami mówiąc: "Ty, który burzysz przybytek i w trzech dniach go odbudowujesz, wybaw sam siebie; jeśli jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża!." Podobnie arcykapłani z uczonymi w Piśmie i starszymi, szydząc, powtarzali: "Innych wybawiał, siebie nie może wybawić. Jest królem Izraela: niechże teraz zejdzie z krzyża, a uwierzymy w Niego. Zaufał Bogu: niechże Go teraz wybawi, jeśli Go miłuje. Przecież powiedział: Jestem Synem Bożym." Tak samo lżyli Go i złoczyńcy, którzy byli z Nim ukrzyżowani.

Śmierć Jezusa
Od godziny szóstej mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Około godziny dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: "Elí, Elí, lemá sabachtháni?" To znaczy: "Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?" Słysząc to, niektórzy ze stojących tam mówili: "On Eliasza woła." Zaraz też jeden z nich pobiegł i wziąwszy gąbkę, napełnił ją octem, włożył na trzcinę i dawał Mu pić. Lecz inni mówili: "Poczekaj! Zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz, aby Go wybawić." A Jezus raz jeszcze zawołał donośnym głosem i wyzionął ducha.

Po śmierci Jezusa
A oto zasłona przybytku rozdarła się na dwoje z góry na dół; ziemia zadrżała i skały zaczęły pękać. Groby się otworzyły i wiele ciał Świętych, którzy umarli, powstało. I wyszedłszy z grobów po Jego zmartwychwstaniu, weszli do Miasta Świętego i ukazali się wielu. Setnik zaś i jego ludzie, którzy odbywali straż przy Jezusie, widząc trzęsienie ziemi i to, co się działo, zlękli się bardzo i mówili: "Prawdziwie, Ten był Synem Bożym."
(Mt 27, 11–54)

KOMENTARZ


Dzisiejszy fragment Ewangelii Mateuszowej wprowadza nas w centrum naszej wiary. Trudno jest w kilku czy kilkunastu słowach zawrzeć komentarz do tych wydarzeń. Dlatego pozwólcie kochani na inną jego formę. Będzie to modlitwa przeze mnie stworzona. Niech ten poniższy tekst będzie pomocą w rozważaniach Waszych, w całym tym Wielkim Tygodniu…

„Bądź uwielbiony Jezu za tą drogę krzyżową! Za każdą minutę Twej ofiary, za każdy Twój ból, za każdą Twą ranę, za ból zdrady. Przecież wiedziałeś kto Cię zdradzi, jednak nic z nim nie zrobiłeś, bo chciałeś żeby wypełniło się pismo. Idąc na pewną śmierć, dałeś nam swoją pamiątkę, dałeś nam swoje Ciało i Krew, po ty byśmy już nigdy nie pragnęli. Wiedziałeś, że musisz na tą drogę krzyżową pójść sam. Najbliżsi uczniowie chcieli Ci towarzyszyć, pomóc. Jednak człowiek nie jest w stanie Tobie pomóc, bo to Ty pomagasz nam... To Ty idąc na tą drogę bierzesz nasze grzechy na swe ramiona. I mimo, że jako człowiek się bałeś tej drogi, to jako Bóg wiedziałeś, że musi się ona dokonać.

Będąc w ogrójcu pokazałeś całe nasze człowieczeństwo, pokazałeś jak każdy z nas się lęka. Tam przeżywałeś swój największy dramat, dramat opuszczenia. Jednak nie zostawiłeś człowieka samego sobie, poszedłeś tą drogą do końca, by wypełnić pismo. 

Bito Cię i kopano, obrzucano obelgami, pluto i wyszydzano, a Ty to pokornie wszystko znosiłeś, tylko i wyłącznie z miłości do każdego z nas. Bo twój Ojciec nas do końca umiłował, wyrył nasze imiona na Swych rękach. Nie mogłeś nas zostawić swojemu własnemu losowi. Dlatego nie mogłeś inaczej postąpić. Poszedłeś tą drogą zamiast mnie, zamiast każdego z nas. Upadałeś pod krzyżem kilkakrotnie, znosiłeś wiele bólu i cierpienia. I robiłeś to wszystko dla mnie. Robisz to dla każdego, kto w Ciebie wierzy.

Bądź uwielbiony w tej drodze krzyżowej!
Bądź uwielbiony w niesieniu krzyża!
Bądź uwielbiony w Twojej śmierci!
Bo dzięki tej drodze dajesz nam zbawienie!

Józef z Arymatei złożył Twe Ciało do swego grobu. Ale tylko po to, abyś wyszedł z niego zwycięski! Nasza wiara nie miałaby najmniejszego sensu, gdybyś Ty Jezu nie zmartwychwstał...”

Niech ten Wielki Tydzień będzie okazją dla Nas do uświadomienia sobie, jaką wielką miłością obdarzył nas Ojciec. On dając Swego Jednorodzonego Syna daje nam zbawienie, tylko Ci którzy zaufają bezgranicznie Jezusowi osiągną życie wieczne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz