piątek, 2 maja 2014

Spotkać Jezusa

III Niedziela Wielkanocna - Rok A

TEKST SŁOWA BOŻEGO

Oto dwaj uczniowie Jezusa tego samego dnia, w pierwszy dzień tygodnia, byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy. Rozmawiali oni ze sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. Gdy tak rozmawiali i roz­prawiali ze sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali.
On zaś ich zapytał: „Cóż to za rozmowy prowadzicie ze sobą w drodze?”. Zatrzymali się smutni. A jeden z nich, imie­niem Kleofas, odpowiedział Mu: „Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało”. Zapytał ich: „Cóż takiego?”. Odpowiedzieli Mu: „To, co się stało z Jezusem z Nazaretu, który był prorokiem potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu; jak arcykapłani i nasi przywódcy wydali Go na śmierć i ukrzyżowali. A myśmy się spodziewali, że właśnie On miał wyzwolić Izraela. Teraz zaś po tym wszystkim dziś już trzeci dzień, jak się to stało. Co więcej, niektóre z naszych kobiet przeraziły nas: były rano u grobu, a nie znalazłszy Jego ciała, wróciły i opowiedziały, że miały widzenie aniołów, którzy zapew­niają, iż On żyje. Poszli niektórzy z naszych do grobu i zastali wszystko tak, jak kobiety opowiadały, ale Jego nie widzieli”. Na to On rzekł do nich: „O, nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swojej chwały?”. I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykła­dał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego.
Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: „Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił”. Wszedł więc, aby zostać z nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im, Wtedy otworzyły się im oczy i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili nawzajem do siebie: „Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?”. W tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy. Tam zastali zebranych Jedenastu i innych z nimi, którzy im oznajmili: „Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi”. Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak Go poznali przy łamaniu chleba.
Łk 24,13–35

KOMENTARZ


Opis drogi dwóch uczniów zdążających do Emaus znajduje się w centrum wydarzeń następujących po Zmartwychwstaniu Chrystusa. Ewangelista Łukasz nie podaje imienia drugiego ucznia, by zaprosić każdego z nas, który tak naprawdę przeżywa dokładnie to samo, co owi dwaj uczniowie: smutek, rozczarowanie, różne trudności życiowe. Szli smutni i rozmawiali ze sobą. Rzecz znamienna – wiedzieli, że grób był pusty, ale wciąż nie wierzyli, że Chrystus mógł zmartwychwstać. Mają wiedzę, ale nie mają wiary. Czy nie podobnie jest z nami…?

W czasie tych rozmów przyłącza się do nich sam Jezus, którego oni jednak nie poznają. Uczniowie dziwią się, że wędrowiec nic nie wie o wydarzeniach związanych z Jezusem. Mamy tutaj do czynienia z pięknym obrazem zmartwychwstałego Mistrza z Nazaretu, który nie opuszcza swych uczniów, ale nieustannie idzie razem z nimi. Ale uczniowie nie spodziewają się, że Go tu w drodze mogą spotkać. Po prostu nie wierzyli we wszystkie te słowa, które do nich skierował. 

Jezus w trakcie rozmowy nazywa ich ludźmi nierozumnymi, krytykuje w nich brak wiary. Rozpoczyna się czas szczególny, czas, w którym Chrystus wyjaśnia wszystko uczniom. Słowa Chrystusa, choć nie dają im pełnego zrozumienia, bo oni wciąż Go nie poznają, to jednak prowadzą do wiary i prawdziwego poznania Go. Wskazuje im, iż jedyną drogą pozwalającą wydobyć się z kręgu własnych trosk i kłopotów, jest droga Pisma Świętego. Nie jest ona łatwa, ale chcąc poznać Chrystusa, trzeba wytrwale nią kroczyć. 

Jezus usiadł z nimi do stołu. Następuje łamanie chleba. Jest rzeczą znamienną, iż o ile w czasie Ostatniej Wieczerzy (w Łk 22,19) czytamy, iż Jezus dał im – czyli dał im raz na zawsze, o tyle tutaj Jezus połamał i dawał im – co sugeruje czynność minioną, która będąc zakorzeniona w przeszłości, nieustannie trwa. Niewątpliwie Łukasz chciał przekazać zasadniczą prawdę: w Eucharystii jest obecny Chrystus!, to właśnie dzięki Eucharystii i za jej pomocą, możemy GO rozpoznać. I wtedy otwierają się oczy uczniom. Kiedy Go rozpoznali, to w tej samej chwili, czyli od razu, wyruszyli w drogę powrotną, by spotkać się z pozostałymi uczniami. Nie czekali na poranek, nie bali się ciemności nocy, umocnieni otrzymanym Słowem, jak i łamanym chlebem, uczniowie z radością wracają do Jerozolimy, by dać świadectwo o Zmartwychwstałym Jezusie. 

Często nam się zdarza być smutnym na tej swej drodze, a to głównie z powodu „mojego widzi mi się”… Wiele razy zdarza nam się sytuacja, że wiem ale nie wierzę! Dopiero spowiedź i komunia św. dają potwierdzenie obecności Jego w nas. I wtedy to życie staje się łatwiejsze, choć wciąż w nim wiele trudu i mozołu, to jednak z Nim jest łatwiej. Wciąż za mało spraw mu oddajemy, by On panował w naszych sercach… Prośmy Jezusa o wiarę, bo On jest tym, który może nam pomóc zmienić wszystko, wszystko przezwyciężyć. Nie ma takich rzeczy, których nie moglibyśmy uczynić, jeśli tylko uwierzymy w Niego i przyjmiemy Go do siebie. 

Warto się zastanowić, jakie miejsce w naszym życiu odgrywa Słowo Boże i Eucharystia. Kleofas i ów drugi, nie wymieniony z imienia, uczeń, najpierw zostali rozpaleni przez słuchanie słowa, aby później móc Go rozpoznać przy „łamaniu chleba”. Może warto iść taką drogą poznania Boga – Słuchać słowa i karmić się Ciałem – a wszystko po to, aby On mógł w nas być.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz