piątek, 30 maja 2014

Ostatni Rozkaz

Wniebowstąpienie Pańskie - Rok A

 

TEKST SŁOWA BOŻEGO

 


Jedenastu uczniów udało się do Galilei na górę, tam gdzie Jezus im polecił. A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili. Wtedy Jezus zbliżył się do nich i przemówił tymi słowami:
„Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”.


Mt 28,16-20


KOMENTARZ

 

Słowa Mistrza zaczerpnięte z dzisiejszej Ewangelii wg św. Mateusza powinny wzruszyć nasze serca. Bowiem w nich Jezus zapewnia nas o swojej ciągłej obecności. 

Jezus spotkał się ze swoimi uczniami na górze. Zauważmy, że często ważne wydarzenia w życiu Jezusa i apostołów, ale i wcześniej - narodu wybranego dzieją się na wzgórzach, pagórkach i górach. Działo się tak, bowiem zazwyczaj na modlitwę, a więc spotkanie z Bogiem, wybierano miejsca z jednej strony ustronne, aby nikt nie przeszkadzał, ale z drugiej strony w jakiś sposób wyróżnione, a poprzez swoje wzniesienie, niejako zbliżone do Boga, który przebywa w Niebie. Tak było chociażby za Abrahama, gdy wezwał go na górę do złożenia ofiary ze swego syna Izaaka. Tak było też z Mojżeszem. Dekalog otrzymał właśnie na górze. Również Jezus głosił Słowo Ojca, jak choćby Kazanie na Górze (Mt 5,1–7,27), na Górze Błogosławieństw na północnym brzegu jeziora Genezaret, w okolicach Kafarnaum. Przemienił się w obecności apostołów na Górze Tabor, przed męką modlił się na Górze Oliwnej, a ukrzyżowano Go na Górze zwanej Golgotą. Teraz Jezus wezwał uczniów również na górę w Galilei. 

W Ewangelii czytamy, że „gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon” (Mt 28,17). Oddanie pokłonu oznaczało szczególny szacunek, cześć dla osoby. Uczniowie w prawdzie żyli z Jezusem trzy lata, jednak ostatnie wydarzenia, Jego śmierć, potem zmartwychwstanie, a teraz pojawienie się onieśmielało ich, czuli z jednej strony wielką radość ze spotkania swego umiłowanego Nauczyciela, z drugiej strony z Jego postaci emanowało coś, co niejako nakazywało im okazywanie Mu szczególnej czci i szacunku. 

Jezus chciał na koniec dać im ważne pouczenie. Chciał, aby uwierzyli w Jego obecność nieustanną pośród nich. Jezus mówi o sobie jako o władcy Nieba i ziemi. Zaznacza swoje Bóstwo. Tylko Bóg może władać Niebem i ziemią. W ten sposób niejako jeszcze raz przedstawia się uczniom. Teraz Jezus, mimo, że uczniowie Go znali, przedstawia się im jako władca świata. Następnie powierza im misję do wypełnienia. Chce, aby przekazywali Jego naukę wszystkim narodom. Jednak bardzo ważnym elementem tego wprowadzania w poznanie nauki, jest Sakrament Chrztu. On rozpoczyna życie w Jezusie. Ten Sakrament daje początek życiu duszy oraz siły i specjalne błogosławieństwo na całą drogę. Jezus mówi, aby uczyli zachowywać wszystko, co im przykazał. Tak więc uczniowie, będąc teraz apostołami mają ważne zadanie przekazania wszystkiego, czego dowiedzieli się od Jezusa, czego doświadczyli, co było ich udziałem. 

Pan Jezus zapewnia ich: „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20b). Dlaczego takie słowa? Otóż. Pan Jezus się z nimi żegnał. Wiedział, że będą się smucić. Nie chciał, aby pozostawali w tym smutku. Tym bardziej, że On naprawdę i rzeczywiście pozostaje z ludźmi w Eucharystii oraz poprzez obecność Ducha Świętego w Kościele. Żywe Ciało i Krew Jezusa dają nowe życie, a Duch Święty prowadzi Kościół mimo burz, nawałnic i przeciwności. Tak więc, Pan Jezus żegnając się zapewnia, że nigdy ich nie opuści, zawsze będzie z nimi, zawsze będzie ich wspierał, pouczał, oczyszczał i uzdrawiał. 

Była to wzruszająca chwila dla apostołów. Chwila, którą zapamiętali na całe życie. Była swoistym drugim powołaniem. Pierwsze to przy wyborze dwunastu, drugie, to teraz, gdy wysyła ich w świat, by głosili Dobra Nowinę. Wtenczas mieli Pana Jezusa przy sobie w sposób, można powiedzieć, materialny. Teraz muszą bardziej duchowo pojmować wiele spraw, bardziej uruchomić swoją wiarę i wykazać się ufnością. Czują się trochę tak, jak dzieci opuszczone przez matkę. Kochali swojego Mistrza i Nauczyciela. Nie wyobrażali sobie życia bez Niego. Teraz mieli zostać sami. W dodatku z poleceniem głoszenia Dobrej Nowiny o Jezusie. Nie mieli odwagi głosić czegokolwiek. Ale Jezus doskonale wiedział, że odchodząc da im Adwokata, który będzie ich wspierał, przekonywał, dawał słowa mocy i wlewał w nich odwagę. 

A czy Ty Bracie, Siostro słuchasz co ma do powiedzenia Duch Święty w Twoim sercu? Czy dajesz Mu się prowadzić? Czy prosisz Go o to, żeby być autentycznym świadkiem Chrystusa? Niech te pytania wzbudzą w nas refleksję i dobrze przygotują na czas Eucharystii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz