sobota, 21 lutego 2015

Pustynia Serca

I NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU, ROK B

 

TEKST SŁOWA BOŻEGO

  

 

Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś Mu usługiwali.
Po uwięzieniu Jana przyszedł Jezus do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”.


Mk 1,12-15

 

KOMENTARZ


 
Kiedyś, przez pierwsze kilka wieków chrześcijaństwa, Wielki Post kształtował się w kontekście przygotowania do chrztu. Były to czasy, kiedy chrzczono z zasady dorosłych – dzieci z rzadka, czyli zupełnie odwrotnie niż teraz. W owych czasach chrztu udzielano zasadniczo raz w roku: na Wielkanoc, aby podkreślić w ten sposób ścisły związek tego, co z człowiekiem dzieje się podczas chrztu ze zwycięstwem Chrystusa. Sedno sprawy jest w tym, że chrzest włącza nas w to zwycięstwo – więc faktycznie wigilia Niedzieli Zmartwychwstania jest najlepszym czasem na udzielanie chrztu. Przygotowanie trwało wówczas nawet i trzy lata, podczas których kandydat musiał nie tylko nauczyć się tego co trzeba wiedzieć o chrześcijaństwie, ale również udowodnić, że potrafi żyć jak chrześcijanin. Zwieńczeniem tego trzyletniego okresu przygotowania był Wielki Post – dla tych, którzy w danym roku chrzest mieli przyjąć. Dla ochrzczonych był czasem przypominania sobie, że się jest włączonym w chrześcijaństwo i uświadamiania sobie tego na nowo, co z tego faktu wynika. 

Dzisiejsza Ewangelia mówi o kuszeniu Jezusa na pustyni. To wydarzenie było bezpośrednio poprzedzone przez chrzest Jezusa w Jordanie. Dostrzegamy w dzisiejszym fragmencie Ewangelii posłuszeństwo Jezusa Duchowi Świętemu. I to jest rzecz, którą mamy robić przede wszystkim jako ochrzczeni: wsłuchiwać się w głos Boga i wypełniać to, co słyszymy. W momencie chrztu na każdego z nas zstąpił Duch Święty, zamieszkał w naszym sercu i od tamtej pory mówi do nas. Naszym zadaniem jest tego głosu odkrywać i słuchać. 

Niestety z drugiej strony dociera też głos kuszącego nas do złego. To też pokazuje dzisiejsza Ewangelia: Jezus jest dziś jakby rozpięty między tym co mówi Duch Święty a kuszącym Go szatanem. Niestety nam jakoś łatwiej usłyszeć kusiciela niż Boga. Mamy nawet sporą tendencję do usprawiedliwiania się: że właściwie to nie do końca moja wina, że zgrzeszyłem, no bo przecież diabeł mnie zwiódł... Tyle tylko, że my nie jesteśmy całkowicie wydani w ręce szatana. Mamy w sobie Ducha Świętego, który może nam pomóc. To od nas zależy, na który głos będziemy zwracać baczniejszą uwagę i którego posłuchamy. Jezus pokazuje, że da się odwrócić od pokusy i dochować wierności Duchowi, który w nas mieszka. 

I to jest dokładnie to, co my – chrześcijanie – mamy robić, czego uczy nas dzisiaj Jezus: mamy całe życie odwracać się plecami do zła, a zwracać się ku Bogu, ku dobru. To jest to, do czego wzywa Jezus: nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię. I o tym mamy sobie przypomnieć właśnie teraz, w czasie Wielkiego Postu.

W ten sposób dotykamy sensu naszych wielkopostnych postanowień: żebyśmy nazwali po imieniu zło, które konkretnie nam zagraża i od którego powinniśmy się odwrócić i to odwrócenie się w Wielkim Poście zrealizować. Nie chodzi o to, żebyśmy się spinali, zaciskali zęby i wytrzymali do Wielkanocy, a potem odetchnęli i dali sobie spokój. Jeśli tak do tego będziemy podchodzić, to lepiej od razu zrezygnować – szkoda zachodu, bo i tak nic z tego nie będzie. Cała rzecz polega na tym żeby coś z tego pozostało w nas i owocowało w naszym życiu duchowym. Niech ten czas Wielkiego Postu będzie taką swoistą szkołą życia duchowego, który zaowocuje przylgnięciem do Zmartwychwstałego Jezusa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz