I NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU, ROK B
TEKST SŁOWA BOŻEGO
Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś Mu usługiwali.
Po uwięzieniu Jana przyszedł Jezus do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”.
Mk 1,12-15
KOMENTARZ
Kiedyś, przez pierwsze kilka wieków chrześcijaństwa,
Wielki Post kształtował się w kontekście przygotowania do chrztu. Były to
czasy, kiedy chrzczono z zasady dorosłych – dzieci z rzadka, czyli zupełnie
odwrotnie niż teraz. W owych czasach chrztu udzielano zasadniczo raz w roku: na
Wielkanoc, aby podkreślić w ten sposób ścisły związek tego, co z człowiekiem
dzieje się podczas chrztu ze zwycięstwem Chrystusa. Sedno sprawy jest w tym, że
chrzest włącza nas w to zwycięstwo – więc faktycznie wigilia Niedzieli
Zmartwychwstania jest najlepszym czasem na udzielanie chrztu. Przygotowanie trwało
wówczas nawet i trzy lata, podczas których kandydat musiał nie tylko nauczyć
się tego co trzeba wiedzieć o chrześcijaństwie, ale również udowodnić, że
potrafi żyć jak chrześcijanin. Zwieńczeniem tego trzyletniego okresu
przygotowania był Wielki Post – dla tych, którzy w danym roku chrzest mieli
przyjąć. Dla ochrzczonych był czasem przypominania sobie, że się jest włączonym
w chrześcijaństwo i uświadamiania sobie tego na nowo, co z tego faktu wynika.
Dzisiejsza Ewangelia mówi o kuszeniu Jezusa na
pustyni. To wydarzenie było bezpośrednio poprzedzone przez chrzest Jezusa w
Jordanie. Dostrzegamy w dzisiejszym fragmencie Ewangelii posłuszeństwo Jezusa Duchowi
Świętemu. I to jest rzecz, którą mamy robić przede wszystkim jako ochrzczeni:
wsłuchiwać się w głos Boga i wypełniać to, co słyszymy. W momencie chrztu na
każdego z nas zstąpił Duch Święty, zamieszkał w naszym sercu i od tamtej pory mówi
do nas. Naszym zadaniem jest tego głosu odkrywać i słuchać.
Niestety z drugiej strony dociera też głos kuszącego
nas do złego. To też pokazuje dzisiejsza Ewangelia: Jezus jest dziś jakby
rozpięty między tym co mówi Duch Święty a kuszącym Go szatanem. Niestety nam
jakoś łatwiej usłyszeć kusiciela niż Boga. Mamy nawet sporą tendencję do
usprawiedliwiania się: że właściwie to nie do końca moja wina, że zgrzeszyłem,
no bo przecież diabeł mnie zwiódł... Tyle tylko, że my nie jesteśmy całkowicie
wydani w ręce szatana. Mamy w sobie Ducha Świętego, który może nam pomóc. To od
nas zależy, na który głos będziemy zwracać baczniejszą uwagę i którego
posłuchamy. Jezus pokazuje, że da się odwrócić od pokusy i dochować wierności
Duchowi, który w nas mieszka.
I to jest dokładnie to, co my – chrześcijanie – mamy
robić, czego uczy nas dzisiaj Jezus: mamy całe życie odwracać się plecami do
zła, a zwracać się ku Bogu, ku dobru. To jest to, do czego wzywa Jezus:
nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię. I o tym mamy sobie przypomnieć właśnie
teraz, w czasie Wielkiego Postu.
W ten sposób dotykamy sensu naszych wielkopostnych
postanowień: żebyśmy nazwali po imieniu zło, które konkretnie nam zagraża i od
którego powinniśmy się odwrócić i to odwrócenie się w Wielkim Poście
zrealizować. Nie chodzi o to, żebyśmy się spinali, zaciskali zęby i wytrzymali
do Wielkanocy, a potem odetchnęli i dali sobie spokój. Jeśli tak do tego będziemy
podchodzić, to lepiej od razu zrezygnować – szkoda zachodu, bo i tak nic z tego
nie będzie. Cała rzecz polega na tym żeby coś z tego pozostało w nas i
owocowało w naszym życiu duchowym. Niech ten czas Wielkiego Postu będzie taką
swoistą szkołą życia duchowego, który zaowocuje przylgnięciem do
Zmartwychwstałego Jezusa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz