VII Niedziela Zwykła - Rok A
TEKST SŁOWA BOŻEGO
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Słyszeliście, że powiedziano: «Oko za oko i ząb za ząb». A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi. Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz. Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące. Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie.
Słyszeliście, że powiedziano: «Będziesz miłował swego bliźniego», a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.
Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski”.
KOMENTARZ
Wielu współczesnych ludzi egzystuje moralnie piętro
niżej od starotestamentalnego „oko za oko”. Gdy ktoś wybije im oko, są gotowi
urwać mu głowę. Jeśli wejdziemy do pierwszego lepszego gimnazjum, możemy się
przekonać, że wystarczy być grubym, rudym albo mieć odstające uszy, by narazić
się na podbite oko, wyśmianie, odtrącenie. Albo można przespacerować się
korytarzami uznanych firm, by być świadkiem powszechnego mobbingu, zazwyczaj
nieumotywowanego niczym innym jak tylko zazdrością lub żądzą. We współczesnej
dżungli industrialnej rządzi prawo: „wydłub dwoje oczu, by nie zdążył ci
oddać”.
Niemała liczba ludzi funkcjonuje jeszcze bardziej
skrajnie niepokojąco, choć ich postawy są zaprzeczeniem zemsty. Skrzywdzeni nie
tylko się nie bronią i nie mszczą, ale sami się obwiniają o ciosy zadane przez
innych. Przemoc seksualna albo wulgarne przezwiska są w stanie wycisnąć w
ludzkim przekonaniu piętno nieistniejącej winy. Ludzie z tej grupy nie są nawet
na poziomie zasady „oko za oko”, gdyż przyjmują względem siebie samych takie
podejście, jakie mieli ich krzywdziciele. Trawestując zasadę „oko za oko”,
powiedziałbym, że po wybiciu im przez kogoś oka, sami wybijają sobie drugie,
pozostając ślepi na fundamentalną sprawiedliwość. Udziela się im pogarda
krzywdziciela i zaczynają do siebie czuć odrazę.
Ale prawda jest inna. Ten, który dopuszcza się
krzywdy, jest w fatalnym położeniu, ponieważ tak naprawdę to on jest ofiarą
własnego czynu. Odraza, wzgarda, nienawiść, wściekłość, poniżenie, wstyd,
skalanie, dręczące wyrzuty sumienia są jego własnością. Nie jest hańbą być
zranionym, lecz raniącym. Gwałt, pobicie, wyzwiska potrafią zachwiać
człowiekiem aż do utraty sprawiedliwej oceny wydarzenia. Coraz częściej
niestety spotykam osoby, które wstydzą się i czują się winne albo pozbawione
godności za to, czego nie uczyniły, ale czego dopuścili się na nich inni.
Zasada „oko za oko” nie jest zasadą zemsty, lecz słusznej obrony, i miała ona
na celu ograniczenie wendety, czyli zwiększającej się lawiny przemocy. Zemsta
lub odwet szuka nie tylko odegrania się na przeciwniku, ale nawet spowodowania
większego bólu. Zasada „oko za oko” miała odstraszać innych od podobnych
zachowań, była więc w jakimś sensie ostrzeżeniem społecznym.
Jezus wyznacza poziom, na który jeszcze do dziś mogą
sobie pozwolić nieliczni: temu, kto cię uderzy w prawy policzek, nadstaw i
drugi! Żeby uderzyć kogoś w prawy policzek, trzeba użyć lewej ręki, czyli z
reguły słabszej. Nadstawiając lewy policzek, decydujemy się na cios silniejszy
wymierzony prawą ręką. Nikt bez doświadczenia miłości Chrystusa nie potrafiłby
aż tak potężnie narażać na doświadczenie własnej miłości. Miłość nieprzyjaciół
nie jest efektem ewolucji uczuciowej, jest darem z góry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz