V Niedziela Zwykła, Rok C
TEKST SŁOWA BOŻEGO
Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: „Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów”. A Szymon odpowiedział: „Mistrzu, przez całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci”. Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na wspólników w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały.
Widząc to, Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: „Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny”. I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. Lecz Jezus rzekł do Szymona: „Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił”. I przyciągnąwszy łodzie do brzegu, zostawili wszystko i poszli za Nim.
(Łk 5,1-11)
KOMENTARZ
Wszystkie czytania liturgiczne dzisiejszej, piątej
niedzieli zwykłej w ciągu roku mówią o apostolstwie. „Apostoł, apostolstwo” są
to słowa nader często występujące w języku liturgii i nauczaniu Kościoła.
Pochodzą one od greckiego słowa „apostolos”, to znaczy posłany do wykonania
jakiegoś określonego zadania.
Kościół jest apostolski, to znaczy posłany do
głoszenia Ewangelii w świecie i szafowania łaską Bożą, poprzez posługę
sakramentów. W apostolskim Kościele są ludzie, których Bóg powołał do
szczególnych zadań w tym zakresie. Są to apostołowie i ich następcy – biskupi,
z Piotrem i jego następcami na czele – a także z ich mandatu działający –
kapłani. Do nich należy przede wszystkim nauczanie ewangelii i strzeżenie
depozytu Objawionej Prawdy czuwanie nad prawidłowością nauczania i
interpretacji, obrona wiary przed dowolnym i subiektywnym jej nauczaniem.
Papież i kolegium biskupów stanowią Urząd Nauczycielski Kościoła. Urząd ten ma
swe korzenie w Starym Przymierzu w osobach Proroków i Uczonych w Piśmie. W
apostolskiej misji Kościoła oczywiście uczestniczą wszyscy jego członkowie w
zakresie i proporcjach wynikających z ich życiowego powołania i posłannictwa.
Powołanie do szczególniejszych zadań apostolskich ma
zawsze rys dramatyczny, bo apostolstwo dotyczy spraw tak ważnych i wielkich, że
zawsze przerastają one kruchą kondycję moralną człowieka. W ich obliczu posłany
widzi swą grzeszność i niedoskonałość, po ludzku rzecz ujmując – brak odpowiednich
kwalifikacji moralnych do spełnienia tak odpowiedzialnego i trudnego zadania.
Izajasz mówi: „biada mi, wszak jestem
mężem o nieczystych wargach”, św. Paweł – o „kruchych, glinianych naczyniach”, w których zawiera się
przeogromna moc, o „poronionym płodzie”,
za który się uważa, Piotr woła głośno: „Odejdź
ode mnie, Panie, bom jest człowiek grzeszny”. Równocześnie jednak zawsze
Bóg przemawia do powołanych słowami Chrystusa skierowanymi do Piotra: „Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił”, zawsze obiecuje uzupełnienie łaską wątłych człowieczych sił,
zgładzenie grzechu, udoskonalenie ludzkiej niedoskonałości.
Przyzwyczajeni
dziś do myślenia i oceny ludzkich zadań w kategoriach sukcesu, tak również
patrzymy na zadania apostolskie Papieża, biskupów czy księży. Wszelako ich
atrybutem nie jest blask, sukces i uznanie, ale ciągłe przesilanie się ludzkiej
słabości z przerastającym ją ogromem apostolskiego zadania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz