sobota, 8 lutego 2014

Skuteczność naszego świadectwa

V Niedziela Okresu Zwykłego - Rok A

TEKST SŁOWA BOŻEGO



Jezus powiedział do swoich uczniów:
„Wy jesteście solą ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzu­cenie i podeptanie przez ludzi.
Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto po­łożone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu.
Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie”
.

Mt 5,13-16

KOMENTARZ



Na pierwszy rzut oka omawiany fragment wydaje się być bardzo prosty i czytelny. Składa się wyraźnie z dwóch części, które można zatytułować: „Wy jesteście solą ziemi” (Mt 5,13) i „Wy jesteście światłem świata” (Mt 5,14-16). Kryją one niezwykłą głębię, która wymaga zastanowienia się i prześledzenia toku rozumowania Jezusa. 

Symbolika soli jest na ogół zrozumiała. W tradycji starotestamentalnej sól pełni wieloraką funkcję. Jest niezbędna do życia (por. Syr 39,26).  Sól oczyszcza, nadaje smak, konserwuje. Powszechnie uważa się, że podnosi ona wartość pokarmu. Sól dodawano także do każdej składanej ofiary (por. Kpł 2,13). W związku z tym sól symbolizowała ducha ofiary. Używając przenośni: „Jesteście solą” – Jezus chce powiedzieć, że Jego uczniowie stają się solą, jeżeli przyjmują Jego naukę. Dzięki temu zyskują wielką wartość. Słowo Jezusa czyni ich solą ziemi, czyli uzdalnia do dawania świadectwa, nauczania i służenia innym. Ich zadanie polega na oczyszczaniu świata i nadawania ludzkiemu życiu smaku. 

Jezus posługuje się jeszcze innym obrazem, aby wyjaśnić rolę i zadanie tych, którzy uważają się za Jego uczniów. Słowo „światło” ma tutaj różnorodne znaczenie. W Starym Testamencie światłem jest nazywany sam Bóg albo Mesjasz, ze względu na swoją naukę (por. Iz 49,6). Światłem nazywane było także Prawo, którego narody miały szukać w Świętym Mieście, na Syjonie (por. Iz 2,2-5), oraz słowo Boże: „Twoje słowo, Panie, jest pochodnią dla stóp moich i światłem na mojej ścieżce” (Ps 119,105). W Nowym Testamencie zapowiadanym przez proroków światłem jest Jezus i Jego nauka. W Ewangelii św. Jana nazywa On siebie „światłością świata” (J 8,12). Ojciec postawił Go na świeczniku, a nie pod korcem, aby rozświetlał ciemności świata. W ten sam sposób Jezus określa zadanie, jakie mają pełnić Jego uczniowie, kontynuując posłannictwo Mistrza. Mają być światłem w świecie i dla świata. Jak słowo Boga wskazuje drogę, tak chrześcijanin powinien stać się drogowskazem dla tych, których spotyka w swoim życiu. 

Świat jest ciągle zanurzony w ciemności i dlatego liczy się światło każdego z nas, gdyż ułatwia ludziom orientację, odnalezienie drogi, utrzymanie kierunku. Jako katolicy nosimy w sobie to światło. Jego funkcją jest: udostępnić, oświecić, umożliwić swoim życiem i swoim słowem poznanie. Żyjemy po to, aby świecić, a świecimy, aby żyć. Nasze światło i nasze życie wzajemnie od siebie zależą. Świecimy, o ile słuchamy słów Jezusa szczerym sercem. Przejętym od Niego światłem mamy oświecić cząstkę ziemi znajdującą się w naszym zasięgu. możemy sobie pomyśleć, że skoro światło które otrzymałem, nie wolno mi przechowywać pod korcem.

Bóg „oczekuje” od nas „cudów”. Nakazał nam czynić „cuda”. To my musimy stać się Jego cudami. Cudami wierności, miłosierdzia, szlachetności, lojalności, zrozumienia. Nasza droga wiedzie przez świat, który cierpi głód – głód chleba i miłości. Jest to świat chory z rozczarowania. Świat zaślepiony przemocą, podstępem, kłamstwem. Świat zrujnowany egoizmem. Świat opętany nudą. I ten świat oczekuje cudów Jezusa, ale w nas i przez nas. 

Nasze zadanie i nasze powołanie Jezus nazwał solą i światłem: mamy być solą dającym smak, ale nie zakwaszać życia innym; mamy być światłem, które nie przestaje wskazywać innym kierunek, ale też ich nie oślepiać.