czwartek, 16 stycznia 2014

Faryzeusz kontra celnik

XXX Niedziela Okresu Zwykłego - ROK C

TEKST SŁOWA BOŻEGO




Jezus powiedział do niektórych, co ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść: «Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak się w duszy modlił: Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Poszczę dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam. Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: Boże, miej litość dla mnie, grzesznika.
Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony»
.

(Łk 18, 9-14)

KOMENTARZ





Dzisiejsza przypowieść o faryzeuszu i celniku jest kolejną lekcją, która uczy i bardzo wyraźnie pokazuje jaka powinna być nasza modlitwa. 

Przyjrzyjmy się zatem głównym bohaterom omawianego fragmentu, czyli faryzeuszowi i celnikowi. Cechą charakterystyczną faryzeuszy było wierne często nadmierne  wypełnianie wszelkich przepisów prawa Mojżeszowego. Szczególnie istotne dla nich było zachowanie czystości rytualnej, która pozwalała im na kontakt z Bogiem. W przedstawionej przypowieści faryzeusz zaczął swoją modlitwę od słów: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie” (Łk 18,11). Dziękuje on Bogu, ale nie po to, aby Go wielbić i nawiązać więź komunii z Nim, lecz po to by chwalić siebie i oddzielać od innych grubą liną bycia lepszym. Modlitwa faryzeusza jest modlitwą samozadowolenia. On przywłaszcza sobie dary, by chwalić siebie samego, a nie Ojca oraz by gardzić braćmi zamiast kochać ich. W tej modlitwie brak jest pokornej postawy wobec Miłosiernego Ojca. 

Celnicy natomiast byli poborcami podatków, nie cieszyli się oni wśród swych rodaków szacunkiem, zarzucano im kolaboracje z rzymianami. W przypowieści celnik stał ze spuszczonymi przed Bogiem oczyma, pokorny i świadomy swego grzechu. Modlił się słowami: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!”(Łk 18,13). Jest to prosta, oczyszczająca modlitwa, która uwzględnia dwa bieguny: miłosierdzie Boga i nędzę człowieka. Czyni z niego dzban, który opróżniony z jego egoizmu, może być napełniony Bogiem. 

Sprawiedliwy zostaje potępiony dlatego, że w wysiłku przestrzegania przepisów Prawa zaniedbuje przykazanie, z którego one wypływają, to znaczy przykazanie miłości Boga i bliźniego. Grzesznik natomiast zostaje usprawiedliwiony, ponieważ zobaczył i uznał swój grzech. 

To dzięki Ewangelii możemy przyjąć tę prawdę o nas jako grzesznikach. Prawdę o Bogu kochającym nas bezwarunkowo – nie ze względu na nasze zasługi, ale z miłości ojcowskiej. Wiara i modlitwa, które wprowadzają do królestwa Bożego, opierają się na tej ufnej pokorze, będącej owocem naszego nowego poznania siebie i Boga. Bez pokory modlitwa staje się modlitwą do siebie samego, a nie do Boga, pokładaniem ufności w sobie, a nie w Nim. 

Przypowieść opowiedziana przez Jezusa pomaga dokonać rozeznania w kwestii naszej modlitwy. Jest ona prawdziwa wtedy, gdy pomimo rozpoznania siebie w postawie faryzeusza, przyjmujemy jednak modlitwę celnika.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz