XXIX Niedziela Okresu Zwykłego - ROK C
TEKST SŁOWA BOŻEGO
Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać: «W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: „Obroń mnie przed moim przeciwnikiem”. Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: „Chociaż Boga się nie boję ani się z ludźmi nie liczę, to jednak ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie”».
I Pan dodał: «Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia mówi. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie?
Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?».
(Łk 18,1-8)
KOMENTARZ
W dzisiejszej Ewangelii Jezus zaprasza nas byśmy się
pochylili nad jednym z ważniejszych tematów jakim jest wytrwałość w modlitwie.
W omawianej przypowieści występują dwie postacie:
sędzia i wdowa. Sędzia, który sprawował swój urząd w imieniu Boga, najwyższego
Prawodawcy, ale nie bał się Go, a ludzi miał za nic. Tak, więc relacja z Bogiem
i z ludźmi była zaburzona, a właściwie to nie było jej w ogóle. Na
przeciwstawnym biegunie znajduje się wdowa. W realiach starożytnego Izraela
sytuacja społeczna kobiety zależała od mężczyzny. Sytuacja wdowy była więc
bardzo ciężka, dlatego prawo Mojżeszowe nakazywało ochronę wdów (por. Wj
22,21-22). Zwróciła się ona do sędziego o pomoc. Bezskutecznie. Sędzia przez
pewien czas pozostawał głuchy na prośby kobiety. Jako że nie bał się Boga, więc
też przepis prawa mówiący o ochronie wdów nic dla niego nie znaczył. A jednak
wytrwałość wdowy, która nie ustawała w nachodzeniu i prośbach o pomoc,
sprawiła, że sędzia wziął ją w obronę.
Cała ta sytuacja jest dla Jezusa punktem wyjścia do
pokazania prawdy o Bogu. Nasz Mistrz, stawiając za wzór postawę wdowy, poucza,
że nie powinniśmy ustawać w naszej modlitwie. Jeśli będziemy tak wytrwali jak
ona, to zawsze jesteśmy w stanie uprosić łaski dla nas. Oczywiście jeśli są one
w zgodzie z wolą Boga. To dzięki modlitwie jesteśmy w stanie bardziej poznawać
Chrystusa. I przez ten wytrwały dialog możemy także wpływać na losy naszych
rodzin, bliskich przyjaciół, narodów, świata.
Odnosząc tę przypowieść do swojego życia najczęściej
stawiamy się w roli wdowy, która przychodzi prosić niesprawiedliwego sędziego o
pomoc jednocześnie pytając o naszą wytrwałość w modlitwie. Warto jednak spojrzeć
na tą przypowieść i nasze życie z innej perspektywy, czyli od strony sędziego.
Jego postawa względem Boga i ludzi prowokuje nas do postawienia sobie pytania:
jak wygląda nasza umiejętność słuchania tego, co mówią do nas inni ludzie, ale
i tego, co mówi do nas sam Bóg? Na ile słyszymy nasze rodziny, przyjaciół czy
jesteśmy gotowi służyć im pomocą? Czy słyszymy Boga w Jego Słowie, Eucharystii,
w sakramencie pokuty?
Jednak najważniejsze pytanie, które rodzi się
podczas lektury omawianego fragmentu dotyczy naszego upodobniania się do
sędziego. Co zrobić by nie stać się głuchym i ślepym, na tą okalającą nas
zewsząd Miłość Boga Ojca?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz