czwartek, 16 stycznia 2014

Sztuka słuchania

XXIX Niedziela Okresu Zwykłego - ROK C

TEKST SŁOWA BOŻEGO




Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać: «W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: Obroń mnie przed moim przeciwnikiem. Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: Chociaż Boga się nie boję ani się z ludźmi nie liczę, to jednak ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie”».
I Pan dodał: «Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia mówi. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie?
Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?»
.

(Łk 18,1-8)

KOMENTARZ


W dzisiejszej Ewangelii Jezus zaprasza nas byśmy się pochylili nad jednym z ważniejszych tematów jakim jest wytrwałość w modlitwie. 

W omawianej przypowieści występują dwie postacie: sędzia i wdowa. Sędzia, który sprawował swój urząd w imieniu Boga, najwyższego Prawodawcy, ale nie bał się Go, a ludzi miał za nic. Tak, więc relacja z Bogiem i z ludźmi była zaburzona, a właściwie to nie było jej w ogóle. Na przeciwstawnym biegunie znajduje się wdowa. W realiach starożytnego Izraela sytuacja społeczna kobiety zależała od mężczyzny. Sytuacja wdowy była więc bardzo ciężka, dlatego prawo Mojżeszowe nakazywało ochronę wdów (por. Wj 22,21-22). Zwróciła się ona do sędziego o pomoc. Bezskutecznie. Sędzia przez pewien czas pozostawał głuchy na prośby kobiety. Jako że nie bał się Boga, więc też przepis prawa mówiący o ochronie wdów nic dla niego nie znaczył. A jednak wytrwałość wdowy, która nie ustawała w nachodzeniu i prośbach o pomoc, sprawiła, że sędzia wziął ją w obronę. 

Cała ta sytuacja jest dla Jezusa punktem wyjścia do pokazania prawdy o Bogu. Nasz Mistrz, stawiając za wzór postawę wdowy, poucza, że nie powinniśmy ustawać w naszej modlitwie. Jeśli będziemy tak wytrwali jak ona, to zawsze jesteśmy w stanie uprosić łaski dla nas. Oczywiście jeśli są one w zgodzie z wolą Boga. To dzięki modlitwie jesteśmy w stanie bardziej poznawać Chrystusa. I przez ten wytrwały dialog możemy także wpływać na losy naszych rodzin, bliskich przyjaciół, narodów, świata. 

Odnosząc tę przypowieść do swojego życia najczęściej stawiamy się w roli wdowy, która przychodzi prosić niesprawiedliwego sędziego o pomoc jednocześnie pytając o naszą wytrwałość w modlitwie. Warto jednak spojrzeć na tą przypowieść i nasze życie z innej perspektywy, czyli od strony sędziego. Jego postawa względem Boga i ludzi prowokuje nas do postawienia sobie pytania: jak wygląda nasza umiejętność słuchania tego, co mówią do nas inni ludzie, ale i tego, co mówi do nas sam Bóg? Na ile słyszymy nasze rodziny, przyjaciół czy jesteśmy gotowi służyć im pomocą? Czy słyszymy Boga w Jego Słowie, Eucharystii, w sakramencie pokuty?

Jednak najważniejsze pytanie, które rodzi się podczas lektury omawianego fragmentu dotyczy naszego upodobniania się do sędziego. Co zrobić by nie stać się głuchym i ślepym, na tą okalającą nas zewsząd Miłość Boga Ojca?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz