VII Niedziela Okresu Wielkanocnego - ROK C
TEKST SŁOWA BOŻEGO
Jezus powiedział do swoich uczniów:
”Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego.
Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie uzbrojeni mocą z wysoka”.
Potem wyprowadził ich ku Betanii i podniósłszy ręce pobłogosławił ich. A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba. Oni zaś oddali Mu pokłon i z wielką radością wrócili do Jerozolimy, gdzie stale przebywali w świątyni, wielbiąc i błogosławiąc Boga.
(Łk 24,46-53)
KOMENTARZ
Dzisiejszy fragment Ewangelii Łukaszowej najkrócej
mówiąc obejmuje ukazanie zrealizowanej misji przez Jezusa, obietnicę Ducha
Świętego i posłanie Apostołów na cały świat w celu głoszenia Dobrej Nowiny oraz
nawracania i odpuszczania grzechów wszystkim narodom.
W omawianym fragmencie warto zwrócić uwagę na zwrot:
„tak jest napisane”, oznacza ono:
„Pisma”, Stary Testament. Powołanie się przez Jezusa na Biblię było niezbędne,
ponieważ dla Żydów, apostołowie byli Żydami, jedyną wartością dowodową
dotyczącą wydarzeń zbawczych miały teksty biblijne. Gdy Jezus dokonywał jakichś
znaków i gdy dyskutował ze swoimi przeciwnikami, to zawsze się do nich
odwoływał. Podobnie czynili apostołowie. Św. Piotr, przemawiając w dniu
Pięćdziesiątnicy, udowadniając zmartwychwstanie Jezusa, powołuje się przecież
na Stary Testament (por. Dz 2, 14-36). A św. Paweł, mówiąc o widzeniu
zmartwychwstałego Jezusa, najpierw powoływał się na Biblię, a dopiero potem na
opinię naocznych świadków wśród których wymienił samego siebie (por. 1 Kor 15,
3-8). Dla Żydów najważniejsza była zgodność wydarzeń z zapowiedziami
Starego Testamentu. Dlatego Jezus tak duży nacisk kładł na rozumienie Pism
starotestamentalnych.
Apostołowie słuchając słów Jezusa dopiero teraz
zaczynają powoli pojmować, po co to wszystko Jezus robił. Zaczynają dostrzegać
wartość Zbawienia jakim obdarzył każdego człowieka Jezus. Widzą także potrzebę
kontynuacji, która ma się dokonać przez nich samych. Ale spostrzegają także
swoją słabość, lęk przed głoszeniem Dobrej Nowiny. Stąd zapowiedź Ducha Św.
przez Jezusa Chrystusa. Otrzymując Ducha Świętego, staną się zdolni do
właściwego wypełnienia swej misji. Będą kontynuować misję Jezusa w sposób
zgodny z Jego wolą. W Jerozolimie oczekiwali na spełnienie się tej zapowiedzi,
jako miejscu gdzie umarł i zmartwychwstał Jezus, z którego Dobra Nowina
zacznie się rozprzestrzeniać po całym ówczesnym świecie.
Jezus Chrystus po swoim ziemskim pobycie „został uniesiony do nieba”. Zadanie
zlecone Mu przez Ojca doskonale wypełnił: objawił Ojca, pouczył ludzi o
godności dzieci Bożych, pokazał, w jaki sposób interpretować Boże przykazania,
zbawił człowieka, założył Kościół. Apostołom powierzył kontynuację tej misji,
zresztą możemy o początkach działalności apostolskiej czytać w tzw. „Ewangelii
Ducha Świętego” czyli Dziejach Apostolskich. I ta misja trwa do dziś.
Przypomina nam o tym Katechizm Kościoła Katolickiego, który wyraźnie wskazuje,
że Kościół jest misyjny ze swej natury (por. KKK 849-856).
I tu rodzi się pytanie: jaka jest świadomość tego
zadania wśród katolików w Polsce, ale także wśród naszych parafian? Trudno
jednoznacznie bez przeprowadzenia stosownych badań coś ustalić, jednak na ile
jest mi dane obserwować środowisko jasielskie, sytuacja nie jest najlepsza. O ile
zapewne jeszcze zdajemy sobie sprawę, że misje są dla Kościoła czymś istotnym,
o tyle udział w tym dziele wydaje się być zbędnym.
Nieliczni z nas mają powołanie misyjne w pełnym tego
słowa znaczeniu i głoszą słowo Boże na całym świecie. Jednak wielu z nas w
poszukiwaniu pracy wyjeżdża do Europy bądź w inne kraje. Powstaje zatem
pytanie, w jaki sposób dajemy świadectwo swojej wierze? Jakże jest to ważne,
zwłaszcza podczas stałego pobytu na obczyźnie. Mając okazję rozmawiania z
tamtejszymi duszpasterzami, dzielą się żalem do Polaków, ponieważ liczyli, że
ich przyjazd ożywi wspólnoty, a tymczasem w wielu przypadkach następował
odwrotny proces – Polacy przestawali chodzić do kościoła, a ich zachowanie też
pozostawiało wiele do życzenia. Oczywiście, są i liczne pozytywne przykłady,
ale trzeba pamiętać, że zło jest bardziej krzykliwe.
To samo pytanie o dawaniu świadectwa dotyczy i nas
parafian, warto je sobie samemu zadać… Nasza wiara musi wciąż się czymś karmić.
Jeśli zabraknie duchowego pokarmu w postaci modlitwy, czytania Pisma
Świętego, uczestniczenia w Eucharystii, to stanie się coraz słabsza. Niech ta
dzisiejsza Ewangelia doprowadzi nas do chwili zastanowienia się nad własną rolą
w zadaniu, które Jezus zostawił uczniom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz