czwartek, 16 stycznia 2014

Miłość Trójcy Przenajświętszej… jak ciasto drożdżowe

Uroczystość Najświętszej Trójcy - Rok C

TEKST SŁOWA BOŻEGO







Jezus powiedział swoim uczniom:
”Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek słyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam oznajmi. Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego bierze i wam objawi”.
(J 16,12-15)

 KOMENTARZ



Najbliższa uroczystość prowadzi nas do rozważenia jednej z największych Bożych Tajemnic. Otóż najbliższa niedziela będzie okazją do czczenia Trójcy Przenajświętszej. Uroczystość ta nakierowuje nas do rozważenia działania Bożego względem nas, a główną siłą napędową jest szaleńcza Miłość Boga do każdego z nas. Jak sądzę, to niejednokrotnie się zastanawialiśmy, jak to do końca wytłumaczyć, że Jeden Bóg jest w trzech Osobach? Na to pytanie możemy tylko odpowiedzieć poprzez jeden pryzmat – Miłości – Boga do mnie, i mojej do Niego.

Miłość Boga możemy porównać do tworzenia ciasta drożdżowego: robiąc „zaczyn” z mąki, mleka i drożdży powstaje małe, niepozorne ciasto, ledwie wypełnia dno naczynia. Ale gdy poczeka się jakiś czas, to ciasto zacznie „rosnąć” i w pewnym momencie zacznie się „wylewać” z naczynia, bo już nie będzie się w nim mieścić. Również miłość Boża pragnie wylewać się na zewnątrz. Dlatego Bóg tworzy świat, powołuje do istnienia człowieka, zaprasza go do intymnej przyjaźni z sobą. Ślady miłości Boga odnajdujemy w naszym życiu – w miłości mężczyzny i kobiety i owocu tej miłości – w dziecku. Jest to jednak zaledwie cień, bardzo nikły obraz bezwarunkowej, absolutnej, bezgranicznej, miłości Boga.

Bóg także kocha swego Jednorodzonego Syna odwieczną, absolutną, nieskończoną miłością. Głębia miłości, która jest w Bogu ma wymiar osobowy; jest nieogarnionym Duchem. Miłość wymaga do swego istnienia drugiej osoby; zakłada wzajemność. Bez wzajemności staje się egoizmem lub narcyzmem.

Dlatego też Jezus Chrystus, stał się człowiekiem, aby zbliżyć nas do tajemnicy Trójcy Świętej. On wprowadza nas w tą głębię miłości; w tajemnicę wymiany, jaka jest w Bogu; tajemnicę dawania i brania, tajemnicę udzielania się na zewnątrz. Ale nie zostawia nas w tym wszystkim, po Jego odejściu, Bóg posyła Ducha Św. aby nam pomagał, bo to On doprowadzi nas do całej prawdy. 

Zachęcam Cię bracie, siostro, by przyjść trochę wcześniej na Eucharystię i zadać sobie kilka pytań, by w duchu modlitwy próbować odpowiedzieć sobie na nie: Jakie miejsce w moim życiu duchowym zajmuje Trójca Święta? Która z Trzech Osób Boskich jest mi najbliższa? Dlaczego? Jakie jest moje doświadczenie miłości Boga Ojca (i siebie jako dziecka Bożego); przyjaźni Jezusa i świętości w Duchu Świętym?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz