czwartek, 16 stycznia 2014

Jezus – ostatnia nadzieja

X Niedziela Okresu Zwykłego - Rok C

 

TEKST SŁOWA BOŻEGO 

 




Jezus udał się do pewnego miasta, zwanego Nain; a szli z Nim Jego uczniowie i tłum wielki. Gdy zbliżył się do bramy miejskiej, właśnie wynoszono umarłego, jedynego syna matki, a ta była wdową. Towarzyszył jej spory tłum z miasta.
Na jej widok Pan użalił się nad nią i rzekł do niej: „Nie płacz”. Potem przystąpił, dotknął się mar, a ci, którzy je nieśli, stanęli, i rzekł: „Młodzieńcze, tobie mówię, wstań”. Zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego matce.
A wszystkich ogarnął strach; wielbili Boga i mówili: „Wielki prorok powstał wśród nas i Bóg łaskawie nawiedził lud swój”. I rozeszła się ta wieść o Nim po całej Judei i po całej okolicznej krainie.
(Łk 7,11-17)

KOMENTARZ



Tylko św. Łukasz opisuje dokładnie wskrzeszenie młodzieńca z Nain. Nie czyni jednak tego dla zaspokojenia naszej ciekawości, ale z powodu wagi tego wydarzenia. Przed Jezusem stanęła matka, która była wdową i utraciła wszelką nadzieję, gdyż umarł jej jedyny syn. Bezgraniczna rozpacz Matki wywołała współczucie Mistrza z Nazaretu, co skłoniło Go do działania. Jest On solidarny z cierpiącym człowiekiem. Jezus zbliżył się do noszy, na których znajdowało się ciało młodzieńca. Mimo rytualnego zakazu „dotknął się mar”. Jezus jest tym, który ujawnia „moc zbawczą” Boga (por. Łk 1,68). Jezus Chrystus jest cudotwórcą, który nie prosi Boga o cud, jak Eliasz czy Elizeusz, ale sam staje się jego sprawcą. Jest istotą boską, gdyż na Jego rozkaz nawet zmarły powraca do życia. Ludzie nie zauważyli tej różnicy i w ich oczach był on tylko prorokiem.

W omawianym fragmencie Ewangelii Łukaszowej możemy dostrzec pewien symboliczny obraz, otóż dokonuje się w tej scenie cudu walka życia i śmierci. Naprzeciw siebie idą: Jezus, „Jego uczniowie i tłum wielki” z jednej strony, a z drugiej – „spory tłum z miasta” (Łk 7,11-12), bo właśnie wynoszono ciało młodzieńca, aby je pochować. Tłum z Jezusem, idący do miasta, to niewątpliwie symbol Życia i Zbawienia, bo kto idzie za Jezusem ten zostanie zbawiony. A w drugim idącym z miasta, panuje śmierć i brak sensu życia, bo brakuje tam Jezusa, brakuje nadziei. Kiedy spotykają się obydwa tłumy, dzięki dokonanemu przez Jezusa cudu wskrzeszenia symbolicznie pokonuje śmierć, Mistrz z Nazaretu daje Życie i Zbawienie. Łączą się te oba tłumy w jeden i idą radośnie do miasta.

Jeżeli nie możemy już liczyć na żaden ratunek ze strony ludzi, to nie powinniśmy wątpić w pomoc Bożą, bo pozostaje jeszcze On, Jezus, Nasz Zbawiciel. Jest ostatnią nadzieję, gdy pozostają wyłącznie łzy. Jezus przychodzi ze swoją łaską w sposób najbardziej nieoczekiwany. Wszystko należy do Niego. Nie ja mam jednak stawiać warunki, określać czas. Tymczasem często narzucam Bogu – co, kiedy i jak ma zrobić. Jeżeli nawet świat się nam wali, trzeba trwać w nadziei, zawierzając wszystko Bogu…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz